piątek, 10 października 2014

Krótka historia smsowa.


Macio był wczoraj zarejestrować Helenę. Zaczęłam sobie wspominać jak to było cztery lata temu z Młodym, tak uroczyście, że aż się wzruszyłam i w ogóle. Nagle... przypomniało mi się coś jeszcze! Szybki skok, na stary blog. Tak, to było wtedy :). Jest jakiś plus w dokumentowaniu życia, nawet w tak małym stopniu jak to robiłam i robię nadal. Bo kto by pamiętał o tych smsach, albo o śmiesznych dialogach sprzed 7 lat, kiedy człowiek był młody i szalony?

Tymczasem odświeżam historię, bo bawi mnie do dzisiaj :)


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zostawiliśmy Antosia z Babcią Basią i pojechaliśmy do Nowej Huty zarejestrować go. W drodze powrotnej zabraliśmy Babcię Alfredę, która opowiedziała nam jakie to sobie śmieszne smsy popisała z Bartkiem - moim bratem.

Bartek- pomyliło mu się i myśli, że pisze z dziewczyną, "koleżanką".

Mama- niczego nie świadoma, sądzi, że syn po prostu napisał do swojej mamy.



B: Dojechałem cało miło było zobaczyć rodzinę :)

(był nas odwiedzić i zobaczyć najmłodszego siostrzeńca)

M: Śpij dobrze.

B: Dobranoc :) a Ty tak na serio idziesz już spać :)

(godzina 21:50)

M: Już spałam. Dobranoc.

B: Dobranoc :* przepraszam że obudziłem :*

(buziaczki nie wydały się Mamie podejrzane, nadal myśli, że wszystko jest w porządku)

M: Nie szkodzi będę spała lepiej, bo wiem, ze już w domu jesteś.

(poszli spać, noo Bartek pewnie trochę później
następnego dnia rano Mama otrzymuje kolejnego smsa)

B: Hej słońce :) jak się spało :) ?

(Mama pomyślała, że pisząc "Hej słońce" syn chciał poinformować ją o pogodzie jaka jest u niego, odpisała więc w podobnej konwencji, czyli pisze mu też w skrócie, że w Krakowie pada deszcz. A Macio do dzisiaj czasem śmieje się i mówi do mnie "moje Leje", bo skoro można kogoś nazywać Słońcem, to dlaczego nie Lejem :D? )

M: Leje, jestem z Frankiem, noc straszna, jeździli z nim na pogotowie.

(jakimś fartem u Bartka koleżanki też jest Franek, dlatego ciągle pozostaje nieświadomy, że pisze z Mamą)

B: Aha a co mu się stało? Jesteś w szpitalu?

M: W domu, Jadzia pojechała do urzędu pracy.

(w najbliższym otoczeniu koleżanki Bartka Jadzi już żadnej nie ma, dlatego pyta...)

B: Jadzia to kto?

(iiii teraz Mama już wie, że on nie wie, że pisze z nią! Dzwoni do niego i mówi, że Jadzia to jego siostra :D. Bartek na to: MAMA?!?!)

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mój stary blog www.ida.blox.pl też jest fajny, ale przeniosłam się, bo zachciało mi się dodawać zdjęcia, a tutaj jest łatwiej :).

W bonusie do wpisu dodam jeszcze zdjęcia moich dwóch Tygrysków. Zarówno Chłopczyk jak i Dziewczynka mają tu po 7 dni :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz