niedziela, 21 września 2014

Nie martwimy - cieszymy :)

Ciągle słyszę teksty typu: "Zazdrość na pewno się pojawi", "a syn mojej siostry bił ją po urodzeniu drugiego dziecka", "ciekawe jak Antek zareaguje" - to oczywiście zmartwionym tonem, "oj, ale będzie zazdrosny", "teraz to się zacznie" i jeszcze ze sto razy o tym, że będzie zazdrosny...

Wiecie co? W ogóle się o to nie martwię :). Antek to najlepszy starszy brat na świecie.
To jest dla mnie niesamowite, że niespełna czterolatek może czuć tak silną więź z czymś tak abstrakcyjnym jak dziecko w brzuchu, którego nie widać. Gdy mnie całuje, całuje też Helenkę, gdy mnie przytula, to ją też musi, gdy mówi, że mnie kocha zawsze dodaje, że Helunię też kocha. Odlicza dni (a raczej noce, bo tak określamy odległość czasową, mówiąc mu ile razy jeszcze będzie musiał się położyć spać :)) do urodzin swojej siostry i naprawdę się na to cieszy. Choć wie, że na początku nie znajdzie w niej kompana do zabawy.

Najsłodszy jest, gdy mówi:
-"Będziemy kąpać dzidziusia? To musimy jej kupić jakieś piżamki. Ja wybiorę. Najlepiej różowe. Ucieszy się".
-"Będę Helunię uczył robić kupkę do kibelka."
- albo ostatnio gdy odbudowywaliśmy pojazdy z LEGO "Mamo, możesz przyczepić sobie tego jednego klocka, chyba się Helunia z tego ucieszy, jak myślisz?".

Kilka dni temu spotkała Antosia nieprzyjemna sytuacja w parku - jakiś chłopiec z mieczem chciał go zaatakować. Poradził sobie z tym bardzo dyplomatycznie, czyli nakrzyczał na tamtego, że ma go nie bić. Podziałało. Gdy sobie o tym przypomniał, a ciągle był zły na niego, powiedział mi tak: "Mamo, już jestem taki duży i silny, że mógłbym kogoś uderzyć, ale Helenki nigdy nie uderzę. Zawsze będę jej bronić, bo nikt nie może jej bić."

Także tego. Będzie dobrze. Antoniu drogi zawsze będziesz naszym najukochańszym synkiem i ta nasza najukochańsza córka tego nie zmieni, bo jak?