poniedziałek, 23 czerwca 2014

Najlepszy!


- Jaki jest Twój Tata Antosiu?
- Macio!
- A co Cię nauczył?
- Nauczył mnie samemu się huśtać na huśtawce.
- W co najbardziej lubicie się bawić?
- W złego króla i dobrego króla i lubię jak się wygłupia w parku, że mnie pohuśta wysoko do kosmosu.
- A co jeszcze powiesz o Tacie?
- że go bardzo kocham.











Dziękuję Ci za to, że pokazałeś mi jaki na prawdę powinien być Tata i za najwspanialsze dzieciństwo dla naszych Dzieci.  

sobota, 14 czerwca 2014

Pamiątka.


Antoś ostatnio zafascynowany moim brzuchem często rozmawia z nim, przytula, całuje i ogląda.

Antek: Mamo, a co to jest? Takie masz tu białe kreseczki na brzuchu...
Ja: To są kochanie rozstępy, taka pamiątka po tobie. Cztery lata temu ty byłeś w moim brzuchu i zostawiłeś wtedy mi tu ślady, żebym zawsze mogła sobie przypomnieć ten czas.
Antek szczerze oczarowany: Jej, jakie one są piękne... Piękna jest taka pamiątka!



Czekamy.


Cieszymy się i przygotowujemy.


niedziela, 8 czerwca 2014

I wszystko jasne.


Antek: Rano było zimno, ale jak wyszliśmy z przedszkolem to już wychodziło słonko.
Ja: Byliście na spacerze?
Antek: Tak.
Ja: Super, a gdzie poszliście?
Antek: Tam i z powrotem.



środa, 4 czerwca 2014

Kochamy LEGO!

Tak. Wszyscy - bez wyjątku!
Dlatego jesteśmy zachwyceni Największą w Polsce wystawą budowli z  klocków Lego.
Od kiedy się o niej dowiedziałam, wiedziałam, że musimy się tam pojawić. Dzień Dziecka to był wspaniały pretekst, żeby w końcu plan się ziścił. Przedłużyliśmy sobie świętowanie o kolejny dzień, bo 1 czerwca w niedzielę, jakoś nie chciało mi się ruszać w tłumy. Spędziliśmy go sobie sielsko u Dziadków w ogrodzie. Za to poniedziałek był cudownie-spokojny (niedzielni galeriowicze wrócili do pracy :)).
Polecamy dużym i małym fanom wycieczkę na wystawę do Futury. Bardzo miła obsługa, budowle robiące naprawdę duże wrażenie, znakomicie dopracowane detale, interaktywne eksponaty - świetne dla dzieci. Antek był oczarowany makietą z toczącymi się kulkami, po kilka razy uruchamiał kolejkę i dźwig na placu budowy, nawet nie bał się przyłożyć ręki do "kąsającego węża".