wtorek, 22 września 2015

Nie do wiary! Ten pięciolatek wie, że dzieci nie przynosi bocian, ani kapusta!



- Boli mnie ciągle ta rana. - Jojczy od pięciu minut Antoś.
- Daj podmucham jeszcze raz. - Proponuję. Pomaga to na jakieś 15 sekund.
- Boliii. Czy to mnie kiedyś przestanie boleć?
- Jak tylko przestaniesz o tym myśleć, to nie będzie bolało.
- Nie mogę nie myśleć, bo boli. Kiedy przestanie?

Czasami, gdy kończy mi się cierpliwość wyjeżdżam z ironią. Przerysowanie problemu działa rozśmieszająco. Zwykle osiąga skutek - brak jojczenia - śmiech - zapomnienie o ranie - koniec bólu.

- Może już nigdy nie przestanie, nawet gdy będziesz miał 100 lat opowiesz swoim prawnukom: "pamiętam jak w 2015 podrapałem się i zrobiłem sobie ranę wielkości jednego milimetra, boli mnie ona to dzisiaj".

Jest śmiech, zen, ulga, udało się. Na 59 sekund...

Do rozmowy naszej wtrącił się Tymuś (rok młodszy kuzyn Antka, jakby ktoś nie wiedział, choć pewnie wszyscy moi czytelnicy znają :)) - Ja kiedyś miałem też ranę i jak jej nie czułem to mnie nie bolała. - Wydaje się to logiczne. - Nooo miałem taką ranę i wącham ją sobie, wącham. Nie czuję. - My wszyscy śmiejemy, sikamy po podłodze, a Tymek wpada w monolog. Ze trzy razy powtarza o wąchaniu, potem pięć razy coś o keczupie a na koniec wypala: - No gaduły! Ja to nie lubię takich gaduł!
- To ty jesteś gadułą Tymuś! - mówi mu Sara.
- Nie jestem! Ty jesteś! - usłyszała w rewanżu, po czym została ostrzegawczo szturchnięta.
- Tymusiu, znasz zasady, nikt tu nikogo nie bije. Poza tym, przecież jesteś bohaterem. Słyszałam, że uratowałeś swoją koleżankę w przedszkolu przed uduszeniem. - Tak mi się wydaje, że jak człowiek słyszy o sobie dobre, miłe rzeczy, to chce mu się być lepszym. Na Antka to działa, na mnie też.
- Nie jestem, nie lubię dziewczyn!
- Nie lubisz dziewczyn? - Dziwi mu się Antek.
- Nie lubię!
- To nie będziesz miał dzieci! - Podsumował mój syn.

Koniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz