Byliśmy w Karniowicach i próbowaliśmy uśpić Antoniego. Przeszkadzała nam w tym burza, a fakt, że pokój mamy na poddaszu również nie ułatwiał sprawy. Towarzyszył nam dudniący o dach deszcz i grzmoty.
Antoś: Burza. Chyba się trochę boję.
Ja: Nie bój się Antosiu, jesteśmy tutaj z Tobą.
Antoś: Duchów się boję.
Macio: Duchy nie istnieją.
Ja: Widziałeś kiedyś ducha?
Antoś: Nie.
Macio: Ja też nie.
Ja: Też nigdy nie widziałam.
Antoś: A wiesz? Wiesz, że duch to pościeradło?!
My: (Wybuchamy śmiechem, nawet nie zdążyliśmy mu powiedzieć, że "prześcieradło")
Antoś: Tak! Przecież wygląda, jak latające pościeradło.
Gratuluje, jakie piekne zdjecia :) czekam na kolejne wpisy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu za miłe słowa :) już planuję kolejny :)
Usuń