Zdjęcia są!
Co prawda nie wszystkie ja robiłam, ale z tego co pamiętam takiego założenie chyba nie miałam :).
Początek listopada, słońce świeci, trawa rośnie, żyć nie umierać. Szkoda, że się skończyło :).
Zanim Antoś się zmienił w transformera pomagał tacie zwozić drewno.
To zdjęcie robiła Bera (dzięki!). Chyba miało być rodzinne, za to wyszło super-Antkowe. Strzeliłam na czarno-białe co by było bardziej artystyczne, zwłaszcza, że my tacy rozmazani z tyłu to pasuje. Hehe.
Jedziemy na imprezkę do Karnio, mówię do Macia, że nawet nie biorę aparatu, bo Mart na pewno będzie robiła zdjęcia. Taka fotografka w rodzinie rozleniwia, że heja :). No MEGA rozleniwia, ale na szczęście udało się i jest zdjęcie Antkowe nr 9!
Czas na Helenkę :).
10 listopad, taka "przygoda" (czyt. przyjemna pogoda). Kiedyś się przejęzyczyłam i ten skrót myślowy na stałe zagościł w naszym słowniku :).
To zdjęcie tata robił, bo ja śpiewałam "uuu marijaaaa uła uła uła a ja ja jaj" :)
I na koniec hicior wyżej wspomnianej już imprezy!
Helenka modelka pozuje nawet we śnie :).
Za uchwycenie chwili dziękuję niezastąpionej Szwagierce :).
Dziękuję za uwagę. Za miesiąc kolejny odcinek!
A biegać to chyba na wiosnę zacznę... hahaha.
Część pierwsza tutaj - KLIK
Ale piękności!:)
OdpowiedzUsuńEve Milenna- Super zdjęcia a jak slodko malec się uśmiecha a syn jaki pomocny. Wow:-)
OdpowiedzUsuń